
W Twoim czajniku i garnkach odkłada się kamień? To znaczy, że masz twardą wodę. Niestety – Twojej fryzurze nie jest to obojętne. Sprawdź, jak twarda woda wpływa na włosy i w jaki sposób można sobie z tym poradzić!
Spis treści
Czym jest twarda woda? Jak sprawdzić, czy mam twardą wodę?
Twarda woda zawiera dużo rozpuszczonych minerałów – w szczególności CaO (tlenku wapnia) i MgO (tlenku magnezu). To właśnie te związki wytrącają się do osadu, który osiada w czajniku, w garnkach czy na armaturze.
Twardość wody definiują wodociągi miejskie w regularnie publikowanych raportach. Wystarczy, że wpiszesz w Google hasła pokroju „stopień twardości wody + miasto” albo „jakość wody + miasto”.
Przykładowe badanie i pożądany parametr:
Bez obaw, jeśli nie znajdziesz stopnia twardości wody w pierwszym pliku, który otworzysz. Część badań odnosi się do zupełnie innych wskaźników, np. potencjalnego skażenia bakterią E. Coli. 😉 Po przeklikaniu z pewnością trafisz jednak na odpowiedni dokument!
A oto interpretacja wyników – woda może być:
- Bardzo miękka – <100 (mg/l CaCO3)
- Miękka – 100 – 200
- Średnio-twarda – 200 – 350
- Twarda – 350 – 550
- Bardzo twarda – > 550
Twoje wodociągi korzystają z innej skali? Nie ma problemu – pomoże Ci internetowy konwerter:
https://www.filtry-do-wody.info/kalkulator-twardosci-wody/
Niestety, niski parametr jeszcze o niczym nie świadczy. Jeśli mieszkasz w budynku ze starą instalacją, w rurach może znajdować się osad, który podbija twardość wody. Najlepiej więc wykonać ręcznie test z wykorzystaniem paskowego testera twardości wody. Kupisz go już za kilka złotych w Internecie. 🙂
Czy taką wodę w ogóle można pić? Jak najbardziej! Parametr nie wpływa w żaden sposób na jakość wody pitnej – wręcz przeciwnie, badania od lat udowadniają korzystne działanie wysoko zmineralizowanej wody na zdrowie. Kamień osadzający się w naczyniach nie zmienia też smaku potraw (choć pływające w napojach „fusy” są najzwyczajniej irytujące). Wysoka zawartość minerałów nie jest jednak tak samo obojętna włosom i skórze.
Twarda woda a włosy – „czemu moje włosy są takie szorstkie?”
Woda używana do mycia włosów ma ogromny wpływ na ich kondycję. Pasma, na których osadził się nadmiar minerałów, stają się suche i matowe, a ich kolor – szarzeje, zielenieje, lub wręcz przeciwnie: znacznie się ociepla. Jeśli dotyczą Cię podobne problemy, koniecznie zainteresuj się tematem.
Skąd to wszystko wynika? Jaki jest wpływ twardej wody na włosy? Śpieszymy z tłumaczeniem!
Twarda woda a kwestia osadu z minerałów
Minerały z twardej wody łatwo osadzają się na włosach. Przez to, że są naładowane dodatnio, łączą się z ujemnym ładunkiem włosów. Choć we włosach znajdują się zarówno ładunki dodatnie, jak i ujemne, największy ładunek ujemny zlokalizowany jest tam, gdzie znajdują się zniszczenia (czyli rozchylone łuski). Za sprawą twardej wody ucierpią więc najbardziej włosy o podwyższonej porowatości – minerały wejdą tam, gdzie mogłyby wejść znacznie bardziej dobroczynne składniki: proteiny czy kwasy tłuszczowe.
Poniższe badanie wykazało, ile minerałów osadza się na zniszczonych włosach (highly damaged), a ile na włosach dziewiczych (virgin) – „zdrowych”, niepoddawanych zabiegom chemicznym:
Źródło: The uptake of water hardness metals by human hair – A. O. EVANS, J. M. MARSH, and R. R. WICKETT
Jak widzisz, różnica jest… no, spora. 😉
W jaki sposób minerały szkodzą włosom?
- Zajmują miejsca, w które potencjalnie mógłby dotrzeć olej wnikający czy proteiny, zmniejszając skuteczność codziennej pielęgnacji.
- Za sprawą niedostatecznie dużej „warstwy” ochronnnej, włosy są sztywniejsze – a sztywne włosy łatwiej niszczą się w wyniku pocierania o ubranie, poduszkę czy siebie nawzajem.
- Mogą nieznacznie zmienić odcień włosów na szarawy, zielonkawy lub miedziany (w zależności od „mieszanki” minerałów). Spokojnie – chelatowanie włosów załatwi sprawę. 😉 O tym jednak później!
Źródło: http://science-yhairblog.blogspot.com/2016/03/hard-water-and-your-hair.html
Twarda woda a poziom pH
Wysoki stopień twardości wody związany jest ściśle z podwyższonym pH – bo duża zawartość węglanu wapnia powoduje wzrost odczynu. O ile najmiększe z wód mają odczyn 5 – 7, odczyn pH wody twardej przekracza wartość 7, a nierzadko: 8.
Źródło: https://www.petcoach.co/article/water-chemistry-basics-ph-temperature-water-hardness-waste/
Generuje to kilka problemów:
- Podwyższone pH zwiększa elektryzowanie się włosów, wpływając na ich ładunek elektrostatyczny*.
- Zasadowy odczyn wpływa też niekorzystnie na kondycję skóry głowy. Naturalne pH skóry głowy wynosi ok. 5,5. W podwyższonym pH znacznie szybciej rozwijają się grzyby (np. Malassezia Furfur, która naturalnie występuje na skórze… co nie oznacza, że skóra lubi się z jej nadmiarem 😉). Niechciani towarzysze na skalpie mogą przyczynić się do powstawania łupieżu, świądu czy stanów zapalnych – lepiej zapobiegać, niż leczyć.
- W podwyższonym pH znacznie ciężej spienić szampon. To z kolei utrudnia mycie włosów… i wpływa negatywnie na portfel. 👛 Jeśli popularna „metoda kubeczkowa” (polegająca na spienianiu szamponu w pustym pojemniku) nie przynosiła u Ciebie efektów, bo szampon nie chciał pienić się pod wpływem nalewania wody – wiesz już, gdzie szukać potencjalnej przyczyny. U osób z twardą wodą najlepiej sprawdza się mycie podwójne: szampon pieni się u nich dobrze dopiero po drugim nałożeniu.
Źródło: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4158629/
* w normalnych warunkach na powierzchni włosów przeważają ładunki ujemne, co nie oznacza, że dodatnie nie występują wcale. Im wyższe pH włosów, tym więcej ładunków ujemnych – również we wnętrzu włosa, które to z natury naładowane jest dodatnio. Generuje to kilka problemów. Po pierwsze, włosy mogą przyjmować odżywkę nierównomiernie (naukowcy udowodnili to na przykładzie farby – na włosach, które mają skrajnie wysokie pH, barwnik kumuluje się w plamy). Po drugie, włosy mogą jeszcze mocniej elektryzować się przy zetknięciu z niektórymi materiałami. Najbardziej cierpią na tym włosy poddawane zabiegom rozjaśniania lub farbowania chemicznego – w dużym uproszczeniu, zabiegi te modyfikują ich naturalny ładunek na jeszcze bardziej ujemny.
Czy twarda woda może powodować wypadanie włosów?
Coraz więcej włosów zostaje na Twojej szczotce? Przyjrzyj się dokładnie skórze głowy – najlepiej wykonując kilka ostrych zdjęć pod światło (światło nie wybacza odstającym włosom… i dokładnie o to w tym przypadku chodzi! 😉).
Jeśli zauważysz wyraźne łyse obszary, przyczyna problemu leży gdzie indziej. Jeśli z kolei problemem jest masa odstających włosków przy głowie – możesz doszukiwać się winowajcy właśnie w twardej wodzie.
Jak odróżnić złamany włos od zdrowego włosa, który dopiero wyrasta? To proste:
- Zdrowy, rosnący włos ma ostrą końcówkę.
- Złamane włosy mają rozdwojoną końcówkę z białą kuleczką. Widać ją doskonale pod światło.
Twarda woda sama w sobie nie wpływa na zatem wypadanie włosów. Nadbudowa minerałów prowadzi jednak do łamliwości – a kiedy dużo włosów złamie się jednocześnie tuż przy nasadzie, włosy mogą stwarzać wrażenie „wypadających”. W końcu to po grubości kucyka czy objętości rozpuszczonych włosów najłatwiej rozpoznać, że coś się zmieniło.
Brak objętości skutkować może też niedokładnym myciem. Oprócz tego, że twarda woda zmniejsza zdolności pianotwórcze szamponów, utrudnia im działanie. W niektórych sytuacjach tworzy dodatkowy film z detergentów… albo najzwyczajniej sprawia, że szampon nie domywa tak dobrze, jak mógłby. Oto i rozwiązanie zagadki – niedomyte włosy wyglądają po prostu na znacznie cieńsze. Jeśli kiedykolwiek nie domyłaś oleju lub nałożyłaś za dużo odżywki bez spłukiwania, zapewne wiesz, o czym mowa! 😁
Wniosek? Nie panikuj – nie udowodniono związku twardej wody z wypadaniem włosów. Sprawdź, jak włosy zachowają się, gdy ściągniesz z nich minerały. Z dużym prawdopodobieństwem załatwi to problem. Jeśli nie – czas skreślić twardą wodę z listy potencjalnych winowajców i poszukać podłoża problemu gdzieś indziej.
No właśnie, skora mowa o ściąganiu minerałów z twardej wody… Czas omówić temat chelatowania!
Chelatowanie – czyli jak ściągnąć minerały z włosów w kilka chwil
Twarda woda szkodzi włosom – sprawia, że stają się szorstkie i podatne na uszkodzenia. Na szczęście, nie jest to efekt nieodwracalny. Jeśli tylko ściągniesz nadmiar wapnia i magnezu z włosów, ujrzysz fryzurę taką, jak dawniej. Największą różnicę zauważą przy tym osoby, które przeprowadziły się do miejsca z innym źródłem wody niż dotychczas.
Jak zdjąć nadbudowę? To proste! Umożliwiają to chelatory, czyli składniki, które przyczepiają się do jonów wapnia i magnezu, umożliwiając tym samym wypłukanie ich z włosów.
Gotowe produkty chelatujące
Cenisz sobie wygodę lub ufasz wyłącznie gotowym kosmetykom? W składzie szamponów i odżywek szukaj składników takich, jak:
- Disodium EDTA
- Tetrasodium EDTA
- Pentasoidum Pentetate
- Trisodium Ethylenediamine Disuccinate
- Sodium gluconate
- Sodium phytate
- Phytic acid
- Citric acid – w większości produktów spełnia funkcję regulatora pH, a nie chelatora. Może służyć jako „wsparcie” innych składników.
Jak szybko oczyścić włosy i skórę głowy z nadbudowy minerałów? Wystarczy, że umyjesz włosy dwukrotnie chelatującym szamponem. Za pierwszym razem, po prostu umyj skalp i spłucz pianę jak zwykle. Za drugim – zaraz po masażu głowy przeciągnij pianę na długość włosów i pozostaw ją tam na kilka minut. Dwukrotne mycie polepsza właściwości pianotwórcze – właśnie dlatego to sugerowana metoda na pierwsze chelatowanie. Za kolejnym razem możesz postawić już na jednokrotne mycie.
Przykładowe gotowe szampony ze sklepu naszego partnera to:
- O’HERBAL SHAMPOO FOR GREASY HAIR – ODŚWIEŻAJĄCY, CHELATUJĄCY SZAMPON DO PRZETŁUSZCZAJĄCEJ SIĘ SKÓRY GŁOWY Z MIĘTĄ
- ELFA PHARM ELEMENT SZAMPON REGENERUJĄCY – DO CODZIENNEGO MYCIA, Z FILTRATEM ZE ŚLUZU ŚLIMAKA
- ANWEN WAKE IT UP – ENZYMATYCZNY SZAMPON OCZYSZCZAJĄCY
- VIS PLANTIS PROBLEM SKIN – ŁAGODNY, CHELATUJĄCY SZAMPON PRZECIWŁUPIEŻOWY Z DZIEGCIEM
PS – w Loczku znajdziesz i nasze produkty. Co powiesz na kupno jedwabnego akcesorium i szamponu jednocześnie? 😉
Metody DiY, czyli maski i płukanki chelatujące
O łuski włosów zadbać możesz również składnikami, które masz już w domu. Do wykonania najprostszej maski chelatującej wystarczy kwasek cytrynowy i odżywka lub woda.
Przytoczone metody pochodzą z bloga Henna Miksologia. W pewnych sytuacjach nie ma sensu próbować odkrywać koła na nowo: a przepisy Justyny są bezpieczne i przetestowane przez wielu Włosomaniaków! 😉
Płukanka chelatująca (delikatniejsza, może nie poradzić sobie z mocną nadbudową):
- 1/3 łyżeczki kwasku cytrynowego dodaj do 3 litrów wody, przemieszaj, odstaw na 15 minut. Przelej włosy (nie skórę głowy), po chwili spłucz.
Maska chelatująca (mocniejsza):
- Zmieszaj pół łyżeczki kwasku cytrynowego z tabletką witaminy C 200 mg i 3 łyżkami prostej odżywki. Nałóż na włosy (nie na skórę głowy) na 20 minut, spłucz.
Źródło: http://henna-miksologia.blogspot.com/2017/01/odswiezanie-koloru-henny-oczyszczanie.html
Jak widzisz – z metodami DiY nie powinno się kombinować przy skalpie. Samodzielnie trudno dobrać właściwe stężenie: producenci kosmetyków nie pomogą, bo nie wykorzystują kwasku cytrynowego w roli „głównego” chelatora. Lepszą opcję może stanowić więc szampon – szczególnie jeśli zmagasz się z łupieżem lub brakiem objętości i po prostu potrzebujesz zdjęcia nadbudowy z nasady. Kosmetyk bezpieczny do użytku na skalpie pomoże zwalczyć problem!
Częstotliwość chelatowania a stan włosów
Jeśli chcesz utrzymać włosy w dobrym stanie, musisz przeprowadzać chelatowanie regularnie i ściągać minerały, zanim zdążą nagromadzić się w pokaźnej ilości. Odpowiednia częstotliwość to raz na tydzień lub dwa – choć posiadacze ekstremalnie twardej wody mogą zdecydować się nawet na codzienne mycie delikatnym szamponem chelatującym.
Czy z chelatowaniem można przesadzić? Włosy bardzo lubią się z niskim pH. Bardzo wrażliwe skalpy mogą jednak reagować na kwaśny odczyn nieco gorzej. W takiej sytuacji najlepiej chelatować maską długość włosów co tydzień, a szampon chelatujący – stosować raz na 2-3 tygodnie.
Jeśli czujesz, że oprócz chelatowania potrzebna Ci intensywna regeneracja, wystarczy wzbogacić rutynę o olejowanie czy trzymanie się równowagi PEH. Podczas gdy Ty zaczniesz zajmować się problemem minerałów, drogocenne składniki zadbają o kondycję Twoich pasm. Zapobieganie problemom i pielęgnowanie zarazem popłaca! 😊
Odbudowę suchych i matowych włosów wspomogą nasze jedwabne gumki. Włosy suną po nich swobodnie – jedwab nie powoduje odkształceń i nie pogłębia zniszczeń. Jeśli Twoje włosy są tak suche, że wplątują się w każdą gumkę, możesz skusić się na jedną z naszych klasycznych gumek albo nowość – Jedwabisię!
Myj w miękkiej wodzie… czyli trochę o uzdatnianiu
Z powodu twardej wody Twoje włosy są wiecznie suche i matowe? Nie lubisz metod „zrób to sam” lub nie widzisz potrzeby zmieniania rutyny pielęgnacyjnej? Żaden problem – możesz użyć zmiękczacza wody i pozbyć się problemu.
Uwaga jednak na pułapki: filtr wody nie jest równoznaczny ze zmiękczaczem. Ten pierwszy ma za zadanie usunąć wyłącznie chlor i zanieczyszczenia chemiczne. Zmiękczacz nie przypomina niczym „przedłużki” montowanej na domowej instalacji – aparatura umożliwiająca walkę z twardą wodą wyposażona jest w pokaźną komorę do uzupełniania solą. Kolejna różnica to cena: takie urządzenie kosztuje nie kilkadziesiąt złotych… lecz co najmniej 1.5 tysiąca.
Czy warto? Zostawiamy to samodzielnej ocenie:
- Mycie w miękkiej wodzie może pomóc Ci wyregulować gruczoły łojowe (mieszki włosowe są z nimi połączone).
- Jeśli wskutek mycia włosów w twardej wodzie narzekasz na mat i szorstkość, masz i rozwiązanie następnego problemu – urządzenie jest w stanie zapewnić Ci też „gratisowy” blask i gładkość.
Podobny efekt osiągnąć można jednak przy zabawie kosmetykami. Jeśli Twoja skóra głowy i włosy nie cierpią, ale ciało już tak – być może to kondycja skóry na łokciach czy kolanach pomoże Ci podjąć prawidłową decyzję.
Wnioskując:
- Miękka woda zachęca Cię na tyle, że jesteś gotowa na potężny wydatek? Szukaj akcesorium pod hasłem „stacja do zmiękczania”. Cokolwiek, co ma w nazwie „filtr”, możesz sobie z góry odpuścić.
- Chcesz zaoszczędzić? Spoko, szampon chelatujący i kwasek cytrynowy to od dziś Twoi przyjaciele! 😊
I jak – wiesz już, czy Twoja woda jest twarda, czy raczej miękka? Czy chelatowanie zagości na stałe w Twojej rutynie? 🙂 Daj znać!
Artykuł autorstwa wlosopozytywnosc